To, że pojawia się tutaj zupa, udowadnia jak bardzo zmieniłam dietę i styl gotowania. Nie lubiłam swoich zup, albo pływały w nich tylko warzywa, albo wychodziły mi zbyt gęste kremy. Oczywiście nie chciałam dodawać do nich ani mąki ani nabiału, więc zawsze miałam problem z zagęszczaniem. Ale teraz – zimą - wiadomo, są niezastąpione, więc postanowiłam z nimi powalczyć. Dziś miałam ochotę na przygotowanie czegoś z pieczarek, no i przyznam, że efekt samą mnie zaskoczył ;)
- 1 litr bulionu warzywnego (zrobiłam z 2 małych marchewek, pietruszki, selera, połowy cebuli i 2 ząbków czosnku z liściem laurowym i zielem angielskim)
- 2 małe ziemniaki
- 15 dag pieczarek
- 3 łyżki masła klarowanego
- sól
Ziemniaki pokroić na mniejsze kawałki i podsmażyć na 2 łyżkach masła. Następnie zalać bulionem i gotować do momentu aż ziemniaki będą ugotowane. Kiedy lekko przestygnie, zblendować. W międzyczasie pieczarki podsmażyć na maśle. Dodać do zupy i zagotować.